Czyli o tym jak się odchudzam, i o przemyśleniach z tego powodu wynikających i nie tylko
piątek, 30 sierpnia 2013
Prawdziwe jedzenie...
Jeśli zagłębimy się w skład poszczególnych produktów spożywczych, można się przerazić. Bardzo często nieświadomie nie kupujemy jedzenia, tylko produkty jedzeniopodobne, w których składzie dominują chemiczne dodatki, produkty które nasycone są pestycydami i metalami ciężkimi. Wiele barwników uznawanych za potencjalnie niebezpieczne znajduje się w produktach dla dzieci – płatkach śniadaniowych, jogurtach, serkach czy mlecznych deserkach. Warto je znać i wybierać świadomie produkty bez ich dodatku.
Producenci nie wiedzą, ile danego składnika jem w ciągu dnia. A ja nie chodzę z kalkulatorkiem i nie liczę, czy już przekroczyłem dopuszczalną dawkę jednego czy drugiego konserwantu. Obawiam się, że nikt nie ma nad tym kontroli i nikt nie wie też, jakie w dłuższej perspektywie ma to konsekwencje dla jego zdrowia. Nie wiemy, jak wpłynie na nas kumulacja różnych związków chemicznych.
Ja na przykład przestałem kupować większość wędlin, bo jest w nich więcej chemii niż mięsa.
Zresztą w ogóle mało jest dziś produktów, które są prawdziwym jedzeniem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz